„Nowy” aparat

Ostatnio kupiłem aparat. Dosyć niecodzienny, a przynajmniej nie dziś. Voigtländer Bessa, produkowany od 1929 roku. Według sprzedawcy po numerze seryjnym można oszacować rok produkcji na 1934. Rok, kiedy Adolf Hitler ogłosił się wodzem Rzeszy. Więc trochę ten aparacik pamięta. Ale działa. Już w oczekiwaniu na paczkę wiedziałem, że pierwsze zdjęcie …

Lód, guano i pociągi

Trochę świata zjeździłem, ale nie zdarzyło mi się wdepnąć w guano. Aż do teraz… Miejscowość Guano koło Riobamby określana jest „rzemieślniczą stolicą Ekwadoru” ze względu na produkcję wyrobów skórzanych i barwionych tkanin. Skąd jednak ta… śmierdząca nazwa? Od rzeki Guano, wypływającej ze zboczy wulkanu Chimborazo. Nie udało mi się jednak …

Odpust, świnki morskie, pierogi ruskie i ruiny na zakręcie

Po jednym z moich artykułów, które ukazały się na portalu Wnet.fm, napisał do mnie na Facebooku polski misjonarz, przebywający obecnie w miejscowości Valladolid w sąsiedniej prowincji Zamora-Chinchipe, niespełna dwie godziny jazdy autobusem od Vilcabamby. Od słowa do słowa ustaliliśmy, że kolejnego dnia pojedziemy razem do miejscowości Loyola na odpust we …

Wielkie Żarcie

Nie będę recenzował tutaj klasyki kina włoskiego (a już mi się zdarzało – widzieliście takie odmęty tego bloga?). Za sugestią Tadeusza (pozdrowienia, Tadzik!) napiszę za to dwa słowa o jednej z rzeczy, która w Ekwadorze podoba mi się najmniej – o jedzeniu. Gwoli wyjaśnienia, to nie jest tak, że Ekwador …

Co spakować do Ekwadoru

Napisałem ostatnio poradnikowy wpis o wyborze kierunku podróży do Ameryki Południowej. Dzisiaj przedstawię Wam, czego moim zdaniem nie może zabraknąć w plecaku, a co lepiej zostawić w domu. Przyznam, że zainspirowała mnie do tego dyskusja na facebookowej grupie poświęconej podróżowaniu z plecakiem po Ameryce Południowej.   Ubrania Niby oczywiste, ale …

Ameryka Południowa – który kraj wybrać na podróż?

Trochę już siedzę w Ameryce Południowej. Przyjechałem tu będąc kompletnie zielonym, ale ponad siedmiomiesięczne obserwacje dały mi doświadczenie, którego nie mają ci jadący tu po raz pierwszy. Dodatkowo moim udziałem stało się także poniekąd doświadczenie dziesiątek podróżników, których spotkałem, a każdy dodał coś do mojego know-how. Więc się nim podzielę. …

W czasie deszczu gringo się nudzą

Ostatnio pisałem, co zrobić, gdy na horyzoncie wiszą deszczowe chmury, a my mamy w Vilcabambie tylko jeden dzień i chwilę słońca. Wracamy więc z przedpołudniowej wycieczki i strugi deszczu zalewają świat. Co robić? Jak żyć?   1. Pójść na obiad. Niby zjeść można wszędzie, ale nie każde miejsce oferuje taki przekrój …

Trzy wycieczki w Vilcabambie na jedno przedpołudnie

Ostatnio padało. Przez długi czas. Pora deszczowa pożegnała się wylewnie. Albo może raczej ulewnie. Od kilku dni wieje, a noce są chłodniejsze, ale przynajmniej na moim podwórku nie ma już błota po kolana. Podczas wielu deszczowych tygodni zdarzyło się jednak kilka słonecznych dni. Wielu turystów pytało: co zrobić? Gdzie pójść? …

Pół roku za oceanem

Dzisiaj o północy (no dobra, wczoraj kilka minut przed północą) minęło dokładnie pół roku, odkąd wylądowałem na lotnisku w Quito po dziesięciogodzinnym locie z Frankfurtu i przesiadkach w Panamie i Portoryko. Nie wiedziałem właściwie, czego się spodziewać, ale od moich pierwszych kroków po ulicach Quito w niedzielę z samego rana …